Przejdź do zawartości

A...B...C...

Z Wikipedii, wolnej encyklopedii
To jest stara wersja tej strony, edytowana przez Sandradd (dyskusja | edycje) o 17:36, 18 lut 2007. Może się ona znacząco różnić od aktualnej wersji.

Obraz szkolnictwa przełomu epok rysował się bardzo nie korzystnie. Nauczyciele byli przedstawicielami niejednokrotnie śmiesznej i odrealnionej instytucji, jaką był system edukacyjny w owych czasach. Przykładem śmieszności postaw ludzi wykształconych może być wyżej wspomniana nowela Bolesława Prusa Antek. Eliza Orzeszkowa pokazuje problematykę tego samego tematu od drugiej strony medalu w sposób obiektywny przenosi na karty noweli ABC prawdziwy wizerunek poziomu edukacji ówczesnych czasów. W tym miejscu pozwolę sobie przybliżyć pokrótce treść noweli. Wykształcone jednostki

Główną bohaterką opowiadania "ABC" Elizy Orzeszkowej jest Joanna Lipska, córka zmarłego nauczyciela. Bohaterka to skromna i uboga dziewczyna mieszkająca z bratem-urzędnikiem w starostwie, który za skromną pensję musi utrzymać rodzinę. Joanna nie chcąc być dla niego ciężarem, stara się znaleźć posadę by zasilić skromne fundusze. Niespodziewanie z pomocą zwraca się do niej pani Rożnowska, zamożna właścicielka miejscowego magla, proponując zajęcie się jej dwoma małymi wnuczkami i być może kilkoma dziećmi z okolicy, w charakterze domowej wychowawczyni. Joanna zgadza się chętnie gdyż pomoc na pewno im się przyda, a i tak lubi dzieci. W nauce dzieci "wkłada całą siebie" jednak układające się lepiej życie burzy jej ktoś donosząc do pobliskiego sądu prowadzenie przez nią nielegalnej szkoły. Zostaje skazana na spędzenie trzech miesięcy w więzieniu, lecz brat wstawia się za siostrą, pożycza pieniądze od lichtarza i ratuje ją tym samym od więzienia. Dzieci kochają swoją nauczycielkę i pragną by uczyła je bez względu na wszystko.[1]

Jest to przykład niezwykle cynicznej i aroganckiej postawy wobec potrzeby edukacji wśród młodzieży, Nowela ta ukazuje wyraźnie jak bardzo społeczeństwo polskie jest dalekie od realizacji szlachetnych pozytywistycznych założeń, które ostatecznie okazują się jedynie tylko pustymi założeniami. Pani Joanna jest przykładem nielicznych jednostek próbujących wprowadzić w życie społeczne potrzebę oświaty wśród prostoty Polskiej. Okazuje się, że jednostka tak jak Janina musi stanąć w obliczu samotnej walki o przyszłość ubogiej niejednokrotnie uzdolnionej młodzieży.